poniedziałek, 14 maja 2012

Poweekendowo...

Dziś mija tydzień, jak Miko został odstawiony od piersi.
Nie jest źle, tym bardziej, że na początku strasznie się bałam. Ale dajemy radę.
Dziwię się nawet, bo jakoś specjalnie nie szuka.
Najgorzej jest dalej ze spaniem w ciągu dnia. Bardzo ciężko go uśpić. Zawsze oboje bardzo się nad tym namęczymy...

Weekend minął nam bardzo spokojnie w domowym zaciszu. Mieliśmy jechać do znajomego, któremu miesiąc temu urodził się synek, ale nie wyszło. Może uda się innym razem...

Poza tym nic się nie dzieje. Cisza, spokój, nuda... Chociaż nie, nudy nie ma. Nie przy Mikim :)
Ostatnio już sam chodził! Co prawda tylko kilka kroczków, ale jednak. Niestety więcej ten wyczyn nie został powtórzony, ale dalej czekamy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz