Jakoś w ostatnim czasie tak mało się u nas dzieje. A jednocześnie mam wrażenie, że każdy kolejny dzień jest bardziej niesamowity niż poprzedni...
Wczorajsze późne popołudnie spędziliśmy u Szwagra. Wiem, dziwne to. Ale co dziwniejsze, miło spędziliśmy czas. Graliśmy w kości. Ale nie takie tradycyjne.
Ogólnie polega to na tym, że po rzucie dziesięcioma kostkami trzeba ułożyć z nich określone kombinacje.
Świetna zabawa, ale niestety w Polsce niedostępna. pierwszy raz z Mężem graliśmy w to 1,5 roku temu, który grę dostał od znajomych z Ameryki. My nabyliśmy ją dzięki Szwagrowi, który kupił ją nam za granicą, bodajże w Szwajcarii... (nie pamiętam dokładnie).
W każdym razie my spokojnie graliśmy, a Miki bawił się zabawkami kuzynów.
A dziś wybraliśmy się do UP, skąd musiałam załatwić sobie zaświadczenie o bezrobociu. Ale o tym, po co mi ono, powiem kiedy indziej :P
Tak przy okazji, skończyłam haftowanie :)
Tak wygląda efekt końcowy.
A więcej szczegółów i zdjęć znajdziecie tutaj: KLIK
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hafciarstwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hafciarstwo. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 18 marca 2013
sobota, 2 lutego 2013
Na plus i na minus, czyli Reksio i migdałki
Od czego by tu zacząć...
Niech będzie na przyjemnie ;)
Pamiętacie jak pisałam, że znalazłam zajęcia dla siebie? Nie chciałam nic mówić aż skończe.
A skończyłam wczoraj.
Niech będzie na przyjemnie ;)
Pamiętacie jak pisałam, że znalazłam zajęcia dla siebie? Nie chciałam nic mówić aż skończe.
A skończyłam wczoraj.
Tak, wzięłam się za haftowanie. Krzyżykami.
Czemu akurat Reksio? Bo to jedna z bardziej lubianych przez Mikiego bajek. I przyznam, że wzór dość prosty. Idealnie na pierwszy raz :)
Jutro idę do szpitala. Na cztery dni. Wycinanie migdałków. Po pół roku w końcu się doczekałam.
Miki będzie u mojej Mamy, bo Mąż pracuje na popołudnie, a Teściowa... Teściowa może i by się nim zajęła, ale nie wiadomo, kiedy będzie szła pilnować Małej od Szwagra. Jak na razie Miki reaguje na nią... różnie. Jeśli mała B. jest na rękach u swoich rodziców, to ok., ale gdy trzyma ją Babcia, robi się zazdrosny i zaczyna ją bić.
Poza tym wydaje mi się, że lepiej jak Miki pojedzie do dziadków, bo w domu pewnie w którymś momencie zacząłby chodzić i nas szukać. A u dziadków już nie raz był sam, więc może nie będzie tak źle.
Do odezwania po powrocie ;)
PS. I trochę uśmiechniętej buźki na lepsze spanie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)