Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hafciarstwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hafciarstwo. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 18 marca 2013

Kości, czyli sympatyczne niedzielne popołudnie oraz o Puchatku

Jakoś w ostatnim czasie tak mało się u nas dzieje. A jednocześnie mam wrażenie, że każdy kolejny dzień jest bardziej niesamowity niż poprzedni...

Wczorajsze późne popołudnie spędziliśmy u Szwagra. Wiem, dziwne to. Ale co dziwniejsze, miło spędziliśmy czas. Graliśmy w kości. Ale nie takie tradycyjne.

Ogólnie polega to na tym, że po rzucie dziesięcioma kostkami trzeba ułożyć z nich określone kombinacje.
Świetna zabawa, ale niestety w Polsce niedostępna. pierwszy raz z Mężem graliśmy w to 1,5 roku temu, który grę dostał od znajomych z Ameryki. My nabyliśmy ją dzięki Szwagrowi, który kupił ją nam za granicą, bodajże w Szwajcarii... (nie pamiętam dokładnie).
W każdym razie my spokojnie graliśmy, a Miki bawił się zabawkami kuzynów. 

A dziś wybraliśmy się do UP, skąd musiałam załatwić sobie zaświadczenie o bezrobociu. Ale o tym, po co mi ono, powiem kiedy indziej :P



Tak przy okazji, skończyłam haftowanie :)
Tak wygląda efekt końcowy.
A więcej szczegółów i zdjęć znajdziecie tutaj: KLIK


sobota, 2 lutego 2013

Na plus i na minus, czyli Reksio i migdałki

Od czego by tu zacząć...

Niech będzie na przyjemnie ;)

Pamiętacie jak pisałam, że znalazłam zajęcia dla siebie? Nie chciałam nic mówić aż skończe.
A skończyłam wczoraj.



Tak, wzięłam się za haftowanie. Krzyżykami. 

Czemu akurat Reksio? Bo to jedna z bardziej lubianych przez Mikiego bajek. I przyznam, że wzór dość prosty. Idealnie na pierwszy raz :)


Jutro idę do szpitala. Na cztery dni. Wycinanie migdałków. Po pół roku w końcu się doczekałam. 
Miki będzie u mojej Mamy, bo Mąż pracuje na popołudnie, a Teściowa... Teściowa może i by się nim zajęła, ale nie wiadomo, kiedy będzie szła pilnować Małej od Szwagra. Jak na razie Miki reaguje na nią... różnie. Jeśli mała B. jest na rękach u swoich rodziców, to ok., ale gdy trzyma ją Babcia, robi się zazdrosny i zaczyna ją bić. 
Poza tym wydaje mi się, że lepiej jak Miki pojedzie do dziadków, bo w domu pewnie w którymś momencie zacząłby chodzić i nas szukać. A u dziadków już nie raz był sam, więc może nie będzie tak źle.

Do odezwania po powrocie ;)


PS. I trochę uśmiechniętej buźki na lepsze spanie :)