Niech będzie na przyjemnie ;)
Pamiętacie jak pisałam, że znalazłam zajęcia dla siebie? Nie chciałam nic mówić aż skończe.
A skończyłam wczoraj.
Tak, wzięłam się za haftowanie. Krzyżykami.
Czemu akurat Reksio? Bo to jedna z bardziej lubianych przez Mikiego bajek. I przyznam, że wzór dość prosty. Idealnie na pierwszy raz :)
Jutro idę do szpitala. Na cztery dni. Wycinanie migdałków. Po pół roku w końcu się doczekałam.
Miki będzie u mojej Mamy, bo Mąż pracuje na popołudnie, a Teściowa... Teściowa może i by się nim zajęła, ale nie wiadomo, kiedy będzie szła pilnować Małej od Szwagra. Jak na razie Miki reaguje na nią... różnie. Jeśli mała B. jest na rękach u swoich rodziców, to ok., ale gdy trzyma ją Babcia, robi się zazdrosny i zaczyna ją bić.
Poza tym wydaje mi się, że lepiej jak Miki pojedzie do dziadków, bo w domu pewnie w którymś momencie zacząłby chodzić i nas szukać. A u dziadków już nie raz był sam, więc może nie będzie tak źle.
Do odezwania po powrocie ;)
PS. I trochę uśmiechniętej buźki na lepsze spanie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz