niedziela, 6 października 2013

PRZENOSINY

Z powodów technicznych ogłaszam przenosin.

Teraz jestem tu.

poniedziałek, 2 września 2013

Ze spraw codziennych


Szykuję się do zimy.



KOCHAM "KAKAŁO". Śmiało można nazwać mnie kakaoholikiem; piję średnio dziennie jakieś 0,5 l/

W każdą niedzielę badam kościelną populację ślimaków.

Mam wrotki!


Oto jak ładnie jem nożem i widelcem.

Na strażackiej rurze :D

niedziela, 18 sierpnia 2013

Sobota z dziadkami, czyli wycieczka do ZOO

Na początek plac zabaw...

... bo czekaliśmy na karmienie uchatek :)

Oglądamy z dziadkiem małpkę. Skoczy nam na głowę, czy nie skoczy, oto jest pytanie :)

Oglądamy z mamą małpkę, która właśnie wybiera się na spacer.

Bywa tu ktoś jeszcze czasem?... :)

Miałam być wcześniej, ale nie byłam. Czemu? Szkoda gadać... Trochę lenia, Mąż w domu na urlopie... Wszystkiego po trochu...
W każdym razie od teraz posty będą pojawiać się regularnie. Czasem dłuższe, czasem krótsze, ale zawsze w poniedziałek.  Jak znajdzie się czas, wena i inne sprzyjające okoliczności, to nawet częściej, ale zawsze w poniedziałek to pewnik.

Dziś zdjęcia z wczorajszej wycieczki do opolskiego ZOO. Ponad 130 km w jedną stronę, pięć godzin spacerowania, ale było naprawdę warto :)
(PS. Dzisiejsza notka jest zamiast jutrzejszej.)

Troszkę się bałem goryla...

Karmienie goryla, a raczej końcowe "piśśś".

Szukamy papug.

Znowu nieco się wystraszyłem...

Z góry lepszy widok.

Wysoka ta żyrafa.

I znowu na placu zabaw, ale takiej zabawy nie sposób przegapić :)

I pomyśleć, że mogłem wozić się w takim wózku...

Droga powrotna do domu. Niewiele pamiętam, ale chyba nikogo to nie dziwi :)

wtorek, 30 lipca 2013

Gdy nas znowu nie było...

... biegaliśmy po placach zabaw,...

... spędzaliśmy czas na ogrodzie,...

... i zaliczyliśmy weekendowy pobyt w górach...

... a także wiele innych spraw i rzeczy. 
Wszystko w kolejnych postach (po raz kolejny z nadzieją, że częściej i systematyczniej...)

piątek, 12 lipca 2013

Wiśniowa niespodzianka



250 g margaryny; 2 jajka, 250 g cukru pudru

zagnieść kruche ciasto

wydrylować wiśnie (dowolną ilość, ale raczej więcej niż mniej:)), zasypać cukrem i odstawić do odsączenia

z tej książki mam przepis na kruche ciasto :)

jedną część ciasta rozwałkować, na to idą wiśnie (miałam mało, więc dołożyłam dżem wiśniowy, który został Teściowej z soku), na to znowu ciasto; pic w 180 st. C przez około 45 min

Bon apetit :)