piątek, 1 czerwca 2012

Dzień Dziecka

I Dzień Dziecka już prawie za nami.
Przyznaję, że wyrodni z nas rodzice, bo nic Mikiemu nie kupiliśmy. Ale Mały ma tyle zabawek, że kolejnych nie potrzebuje. Poza tym jeśli coś nam się rzuci w oczy to kupujemy. Nie czekamy na "święto". W poniedziałek upolowaliśmy w LIDLu koszulki z krótkim rękawem, 3-pak za 19.99. Kupiliśmy dwa takie i jeszcze pidżamkę ze Sławkiem i Slavkiem :) czyli można powiedzieć, że w sumie prezent dostał wcześniej :P
Praktycznie dla nas był to dzień jak każdy inny. Podobnie zresztą, jak minął nam Dzień Matki. Mąż raczej nie przejmuje się takimi świętami, Miko za mały, wiec przeszło bez echa. Teściowa dostała od nas korale przywiezione znad morza, a moja mama kwiaty. Na dodatek moi rodzice zabrali wtedy Mikiego na całodniową wycieczkę, bo my mieliśmy robotę przy tortach.
Ale wiem, że kolejne takie święta już nie będą przechodzić niezauważane. Miko będzie coraz starszy i chociaż jakiś drobiazg będzie mu się kupowało a i laurkę będzie umiał zrobić.

Jednak Miki nie jest całkowicie poszkodowany, bo dziadkowie stanęli na wysokości zadania. I tak od Teściów dostał komplecik, koszulka i spodenki, a od moich rodziców i siostry, którzy nas odwiedzili, dostał... basen. Teraz razem z Mężem musimy znaleźć na niego miejsce w ogrodzie, a to nie lada wyzwanie. Już ledwo udało nam się wczoraj zaplanować piaskownicę, a tu teraz jeszcze basen. Tylko 1.7m długości... Na szczęście mamy jeszcze trochę czasu do momentu rozłożenia go.

Popołudnie minęło nam w wesołej atmosferze. Miki szalał z Dziadkiem, a ja z Mamą i Siostrą napiłyśmy się białego wina. Na dodatek weselnego. Z naszego wesela. A tu lada dzień będzie już dwa lata... Ale ten czas leci...

2 komentarze: