piątek, 10 sierpnia 2012

Wycieczka do ZOO i po lekarzu

Miki współpracował, więc wycieczka do ZOO się odbyła.
Bawiliśmy się świetnie. I po raz kolejny okazało się, że przy dziecku zwraca się uwagę na zupełnie inne rzeczy. W czasie, gdy my oglądaliśmy zwierzęta, Mikiego dużo bardziej interesowały kamyczki, woda/kałuże i wszystko, co da się znaleźć na chodniku :)
Jedyne, przy czym Miki na dłużej chciał się zatrzymać, to niedźwiedzie brunatne i Kotlina Dinozaurów. Gdyby mógł, nie odchodziłby stamtąd :)
W ciągu dnia spał mnie niż zwykle, więc bałam się, że będzie bardzo marudny. Ale nie. Był pełen życia i werwy. na szczęście poza mną i Tatusiem, pojechała z nami też moja Siostra, a Mikowa chrzestna. Także zawsze miał kto za Żywym Sreberkiem biegać :)
Zdjęcia pokaże następnym razem, bo jeszcze nie zrzuciłam ich na komputer.

Wczoraj byłam u lekarza. Owszem, migdałki są do wycięcia. Zapisała mnie na najbliższy możliwy termin, czyli... 3 luty!!!
Obym do tego zcasu się nie rozchorowała.
Chociaż może nie było by to takie głupie... Może załapałabym się wcześniej...

Chwilowo Miki śpi ładnie w łóżeczku. Staramy się go odzwyczaić od spania z nami, ale nie na siłę. Wieczorami śpi w swoim łóżeczku obok naszego łóżka, a jeśli w nocy bardzo płacze, zabieram go do nas. Może to i niepedagogiczne, ale ja widzę efekty. Już nie raz zdarzyło się, że przespał sam całą noc.

A na wakacje jednak nie pojedziemy. Samochód jeszcze nie jest gotowy, a poza tym spożytkowaliśmy te fundusze w inny sposób.
Szukamy teraz jednak pomysłu na wycieczki dla Mikiego. Ostatnio było ZOO, być może odwiedzimy jeszcze park dinozaurów w Zatorze. Więcej pomysłów brak...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz