wtorek, 28 sierpnia 2012

SZOK, czyli co się dzieje, gdy myślisz, że już nic cię nie zaskoczy

Nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam.
Owszem, Mio w ostatnim czasie często nas zaskakuje, ale raczej słownie. Poza tym myślałam, ze dobrze zxnam swojego syna. Błąd. Nawet jeśli nam się wydaje, że znamy kogoś na wyklot, i tak możemy zostać zaskoczeni.
Ale przechodze do meritum. Mianowicie Miko... nie chciał się dziś kąpać. Wodnik Szuwarek zrobił sobie wolne (chyba chwilowe, bo wcześniej wiaderka poszły w ruch). Ja go wkąłdam do wanny, a Mały za chwile łap mnie za szyję i wychodzi. Włożony z powrotem, protestuje. A ponieważ jeśli raz się nie wykąpie, to żadna krzywda mu się nie stanie, odpuściłam. Po co mamy się oboje męczyć. Wolę, żeby nie nabrał wstrętu do wanny.

Tak poza tym jest już lepiej jeśli chodzi o rozłąkę z Tatusiem. Razem idziemy na przystanek odprowadzając Tatusia, a w drodze powrotnej Miki przeważnie zasypia. Śpi 2-3 godziny, a potem leci już szybko.

W dziś wybraliśmy sie na zakupy. Albo raczej poliwanie. Mikiemy przydałaby się jakaś kurtka przeciwdeszczowa. Efekt? Miko bez kurtki, ale za to ja kupiłam sobie dwie pary sponi. 6.99 za każdą :) Co prawda nie mogę ich zapiąć, bo brakuje jakiś 5 cm, ale juz ja coś wymyślę :) i nie, nie mam na myśli żadnej diety :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz