poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Słów nieco o gotowaniu

Tak naprawdę, to ja nie umiem gotować.
Dopiero się uczę.
Na chwilę obecną moje kuchenne wyczyny nazwałabym, raczej eksperymentami. Często udanymi, ale jednak eksperymentami. Niemniej jednak lubię eksperymentować. Tym bardziej, gdy potem widzę, jak uży i Mały M. zajadają to ze smakiem. A ostatnio jest tak dość częśto. Wiec tym chętniej biorę się za kolejne eksperymentowanie :)

Moja Mama umie gotować. I to bardzo dobrze. Teściowa co prawda też, ale mnie skurat jej kuchnia nie smakuje. A ja nie umiem. I nie można za to winić mojej Mamy! Absolutnie nie! Po prostu mnie nigdy nie ciągnęło do kuchni. Kiedy już się zaręczyłam, Mama czasami chciała mnie wziąść do kuchni i coś pokazać, ale ja wolałam czytać książki, lub robić inne rzeczy. Raz tylko poszłam i uczyła mnie robić kluski śląskie. Nawet do tej pory pamiętam, choć jakoś jeszcze nie się to nie przydało...
Dopiero gdy wzięłam ślub, zaczęło mnie tak naprawdę ciągnąć do kuchni. Wtedy często robiłam Mężowi pizzeę, lub piekłam ciastka. A gdy na świecie pojawił się Miko, coraz częściej eksperymentuje z obiadami. Ciastka też chętnie bym piekła, ale to dużo czasu trzeba, więc przerzuciłam się na szybsze muffiny. I z nimi też ochoczo eksperymentuję.
Jeśli chodzi o obiady, to ostatnio temat kręci się wokół cukini. Były już placki z cukini, gulasz, cukinia w cieście naleśnikowym... Myślę jeszcze o cukinii zapiekanej z farszem i zupie z cukini. Ale to wyjdzie z czasem.
Nie, nie jestem maniaczką cukini :) Po prostu całą trójką bardzo ją lubimy, więc koszystam z okazji, że jest. Czasem kupujemy w sklepie, a czasem dostajemy. Ale zawsze zjadamy ze smakiem :)

2 komentarze:

  1. ja uwielbiam cukinię, ostatnio jadłam grilowaną w zalewie z oliwy, czosnkiem i natką pietruszki, mniam... każdy eksperymentuje w kuchni;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witamy znów po tak długiej przerwie, ale różnie to u nas było. Zmienił się nasz blog z mamamloda.blog.onet.pl na http://mlodamama.nablogu.pl. Wyniknęło to z ogromu problemów jakie czynił Onet. Tak więc zapraszamy do nas. I Zonka mam pytanie, jak u Was wyglądało wprowadzanie Mikiemu pierwszych normalnych posiłków? Gotowałaś sama, czy stosowałaś słoiczki? Nie mieliście żadnych problemów? Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń