środa, 22 sierpnia 2012

Tatuś i Synuś

Wszystko, co dobre szybko się kończy. Teraz trzeba przestawić się ponownie na szarą codzienność. A już szczególnie Mikiego. W ciągu ostatnich czterech tygodni tak się przyzwyczaił, że Tatuś jest zawsze w domu, że teraz jest problem. Bo Miko przez ten zcas bardzo się do niego przywiązał i Tatuś nie mógł zrobić prawie nic bez Małego. Jeśli tylko wychodził z pokoju, zaraz był krzyk rozpaczy i histerii.
A teraz trzeba wychodzić do pracy...  Duży M. ma teraz nocki, więc niby problemu nie ma.Wystarczy uśpić Małego. Ale to nie takie proste. Miałam zamiar uśpić go wcześniej, ale się nie dał. I musiałam kombinować, co zrobić, żeby nie widział wychodzącego Tatusia Bo jak go nie ma, to jest ok, ale jak Miko widzi, że wychodzi, zaczynają się schody. Duże.
Mam nadzieję, że szybko się znowu przestawi...

Poza tym dzień, jak codzień. Mąż po raz kolejny jechał do serwisu samochodowego, a my po raz kolejny zabraliśmy się z nim do rodziców. Nie uprzedziłam wcześniej, więc była niespodzianka.
A jeśli kiedykolwiek zdarzy Wam się stłuczka/kolizja/wypadek życzę dużo cierpliwości do załatwiania biurokracji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz