wtorek, 13 listopada 2012

Komplikacje, ale jest ok

Bylam wczoraj u tego lekarza i reka jest ponoc tylko mocno nadwyrezona. Dostalam spray przeciwbolowy, tabletki na odbudowe chrzastki stawowej i zalecenie, by jak najmniej korzystac z reki. Nie myc sie nia, nie mieszac nic w garnku... Jednym slowem, nie robic nia nic lub - jak stwierdzil Maz - schowac ja do szuflady. Conajmniej na tydzien. Problem w tym, ze osobie praworecznej trudno nie korzystac z prawej reki. Dlatego wczoraj po powrocie od lekarza na pocieszenie upieklam sobie muffinki czekoladowe :)

Nadszedl czas, by isc z Mikim na szczepienie. Niestety jakos nie jest nam to dane. Najpierw byl lekki kaszelek, potem zapalenie napletka. Teraz zas jest powodz w nosie i czesty mokry kaszel. Frida i mucosolvan w reke i walczymy. A szczepienie dojdzie do skutku chyba dopiero, jak nastana mrozy...

Miki w ostatnim czasie zrobil sie bardzo samodzielny. Coraz czesciej sam je i nawet jakos specjalnie nie brudzi, zdarza mu sie po sobie posprzatac, co czesciej sprowadza sie do wyrzucenia pieluchy lub przyniesienia zmiotki. Wycfanil sie tez na tyle, ze nauczyl sie podstawiac sobie krzeselko, gdy nie moze po cos siegnac.
Oczywiscie jest tez coraz bardziej komunikatywny i coraz czesciej potrafi pokazac, co chce lub, gdy nie chce.
Perelka ostatnich dni? Mikis i Tatus patrza na Tv, gdzie akurat leci reklama Whikas.
Tatus: Jak robi kotek?
Miki: Am.

Dorwalam wczoraj ksiazke o szyciu z polara. I coraz bardziej podobami sieszycie misiow. Teraz chce kupic lepsze wypelnienie, bo wata sie jednak nie bardzo do tego nadaje i kilka kawalkow polaru w roznych kolorach :) Kto wie, moze zajme sie tym bardziej profesjonalnie i zaloze firme?...

A poza tym zupelnie zapomnialam pochwalic sie swoim szczesciem
Nie, nie jestem w ciazy :)
Tesc dzis rano pojechal do sanatorium Na cale trzy tygodnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz