wtorek, 27 listopada 2012

Co tam u nas dzialo sie...

Mamy szczescie, choroby chwilowo nam - odpukac  w niemalowane czolo :) - odpuscily. Takze dzis wybieramy sie z Mikim na szczepienie. Po dlugich przemysleniach postanowilismy zakupic po raz kolejny szczepionke w aptece. Co prawda kosztowala na niecale 200 zl, ale juz wiemy czego sie spodziewac, bo poprzednie trzy szczepienia tez szczepilismy Infarixem Hexa. A przy okazji Mikos oczarowal pania w aptece - po raz kolejny - i dostal tabliczke czekolady :)

Ciagnie mnie do maszyny, bo mam wykroje na kolejne 8 maskotek, ale poniewaz Mikos jeszcze nie spi, a Tatus naprawia piaskownice (w srodku zgromadzila sie woda, a poza tym popekaly sruby), wiec misiaki musza troche poczekac. Ale zamiast tego mam teraz troche czasu, zeby cos napisac, jednoczesnie piekac babeczki z serkiem waniiliowym i cytryna oraz napic sie zielonej herbaty o smaku melona :)

Miki na razie nieco przystopowal z nauka nowych wyrazow. Na razie perfekcyjnie idzie mu 'kakao' :)

Caly czas zapraszam tez na misiowego bloga, gdzie jest link do naszego konta na allegri, gdzie mozna kupic MikoMisie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz