niedziela, 10 marca 2013

Do jedzenia i do oglądania, czyli rogaliki i Mikiś

Bułeczki już dawno poszły w zapomnienie.
Dlatego wczoraj upiekłam croissanty :) Wyszły pyszne, połowa zniknęła jeszcze tego samego dnia :)
Przepis zaczerpnęłam z tej strony (tym razem bez modyfikacji:P).
Dwie uwagi. Lepiej smakują, kiedy są nieco krócej pieczone (choć Teściowej smakowały te lekko przypieczone). Najlepiej smakują na świeżo. Dziś to po prostu rogaliki :)




















Poza tym znowu razem z Mikim spędziliśmy sporo czasu poza domem. Dokładniej u rodziców. Niestety sprawa z dentystą ciągle się przeciąga. Jutro znowu...


A na koniec nieco zdjęć Mikiego :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz