sobota, 6 października 2012

Zosia Samosia wersja męska


Chwila oddechu, Mikoś śpi :)

W ostatnim czasie zauważyłam, że Miki już sporo umie. I to rzeczy, których nikt go nigdy nie uczył. Nauczył się sam, nawet nie wiadomo kiedy. Przykłądy? Oto one:
- gdy ma ochotę, idzie do pokoju dziadków i włącza/wyłącza sobie telewizor. Poza tym wiem, że przy wyjściu z pokoju trzeba go wyłączyć;
- ostatnio na kolacje stwierdził, że ma ochotę na tosty, więc zwinął mi kanapkę ze stołu, włożył ją do tostera i nacisnął "dźwignię", na szczęście nie włożył sobie wtyczki do kontaktu;
- w czasie przewijania ucieka mi z sofy, żeby wyrzucić zużytą pieluchę;
- wyrzuca śmieci do kosza;
- itp.

Jest też sporo rzeczy, które usilnie staramy się go nauczyć, ale opornie. Do nich należy na przykład mycie zębów (z mokrej szczoteczki wysysa wodę, a przed pastą ucieka), chodzenie za rękę (na spacerach wszystko jest ważniejsze niż celu podróży), itp.

Na dodatek Tatuś wysnuł nową tezę. Mianowicie Mikiemu dość łatwo przychodzi wypowiadanie nowych słów (ostatnio "papa" - małpa, "ałto,ato" - auto), ale nie chce ich potem powtarzać. Mąż stwierdził więc, że nasz Synuś nowych słów uczy się łatwo, ale na razie mu się nie chce mówić. Za jakiś czas natomiast zasypie nas od razu pełnymi zdaniami. Zobaczymy jak to będzie :)

Dalej jest problem ze spaniem. Wieczorem zasypia w naszym łóżku ze mną obok. Ostatnio w ciągu dnia też już nie jest tak łatwo, ale chyba znamy przyczynę. Po prostu przy Tatusiu szkoda mu czasu na sen, skoro można się bawić. A że Tatuś miał ostatnio sporo wolnego i trochę jeszcze będzie, trzeba nauczyć się zasypiać na nowo.


Pamiętacie jeszcze wielkie porządki? Zrobiłam wtedy gruntowny przegląd mojej biblioteczki i trochę pozycji mam na wydanie.
Szczegóły TUTAJ.

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz