czwartek, 6 czerwca 2013

Żyjemy, czyli w sumie nic nowego

I znowu komputery na szkoleniu...

A u nas?
Niewiele się dzieje.
Mąż pracuje, ja na kursie, a Mikiś u dziadków.
Co więcej? Nic.
Gdy wracam do domu, coś tam jem, a potem siadam do szycia, bo koleżanka prosiła o maskotkę dla córki. Już ją kończę, więc niedługo pochwalę się efektem końcowym.

A Miki?
Obecnie więcej rządzi u Babci niż w domu, więc jedynie z opowiadań wiem, co sie u niego dzieje. Może po weekendzie będę mogła Wam nieco więcej opowiedzieć, bo dziś zabieramy go do domu...

Nieco więcej znajdziecie TU, bo nadrobiłam ostatnio sprawę zdjęć moich prac, więc czasami coś tam się pojawia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz